środa, 31 października 2012

42.Halloweenowe zdjęcia. xD

Siema siema!
No i co kochani, dzisiaj mamy Halloween? Póki jest jasno, nic Wam nie grozi, ale pamiętajcie, że gdy tylko nastanie zmierzch... (nie kojarzyć ze Stephenie Meyer! Nje nje nje nje nje jak masz takie skojarzenie, wiedz, że coś się dzieje)... może być całkiem niebezpiecznie. Muahwahwhahwhah. >:D U mnie w szkole dzisiaj było rozstrzygnięcie konkursu na dynie Halloween'ową. Mieliśmy na serio superancką. Chodziło o to, że każda klasa miała zgłosić jedną dynię. Może znajdę Wam w googlach na oko jak wyglądała nasza... ymmpp... juzz....

 

miała takie oczy jak ta powyżej i takie zęby:


No a nosek taki właśnie dość trójkątny, jak tu powyżej i powyżej powyżej. (xD)

A najlepsze było to, że miała do tego taki wieeeeelki kapelusz, jak dla czarownicy. Hahah. :D Ale ogólnie nie wiem, czy coś wygraliśmy, bo wyniki miały być na jednej z przerw, a akurat wtedy właśnie mieliśmy iść do domu, to jakoś nie chciało mi się czekać 10 minut na wyniki, w sumie nie wiem czy ktokolwiek z naszej klasy został. xDD Zostawiliśmy Tadeuszka na pastwę losu! -.- <mówiłam im, że to imię żałosne, ale cóż>
Okeej... to Halloween na serio jest straszne... mieliśmy dzisiaj jeszcze próbę przeciw pożarową. xDDDD Pięknie to wyglądało, idziemy do szatni, każdy ubiera tam buty, kurtki, jaja sobie wszyscy robią, nawalają się czapkami, wychodzimy po 20 minutach przed szkołę i dowiadujemy się, że możemy wracać bo 'pożar ugaszony'. Oh yeah!
Ale dobra, nie będę się bawić w pamiętnik, może powrócimy do notki Halloweenowej? Hahaha, wiecie, akurat jak zaczęłam pisać słowo notka zaczęła mi się zmieniać piosenka, a tu... lalalalalalaa!
(...) [pominę wam moje wycie... w częśći]
i know she's playing with me,
i've got no self esteem....
Oh wayooooo, yeah, yeah, ohhhhhh, yeah, yeah, ohhhhhhhhhh, yeah, yeah, ohhhhhh, yeah, yeah!

I ja sobie myślę: akurat zaczęłam pisać że "może powrócimy do notki..." a tu mnie wita piosenka startowa z bloga, a nawet na niego nie weszłam, ale słucham z płyty. To ma jakąś moc. Niekoniecznie Halloweenową.

Więc może zaczniemy tą notkę, zanim znów zejdę chamsko z tematu, co? Tak mi się nudziło (sorry, nie będę kłamać, więc zdjęcia robiłam wczoraj, przed halloween, ale i tak są halloweenowe c:), że zrobiłam nieco fotek, wiem, niektóre będą nieco zje... zepsute, ale dodam je specjalnie, żebyśmy się mogli trochę pośmiać. No, oczywiście poza moimi zepsutymi zdjęciami (ja uważam, że na wszystkich jestem do kitu, ale każdy uważa inaczej - czyli ze super/słodko. Od babci po koleżanki.). Więc wróćmy do LPS.

...you suffer
the more it shows you really care..
right? yeaahh!

zaczynamy notkę?
right! yeah (xD)

xDDD Po prostu straszne. Nie wiem, co ma aniołek do Halloween, ale najwidoczniej to upadły anioł, czujecie zależność, no nie? >:D xD

Księżyc. W sumie niby księżyc, ale wygląda to jakoś.
(im dalej tym gorsze zdjęcia)

Booooooooh!


Halloween vs nietoper lps...
Nokaut ! xDDDD (to na jaja zrobiłam i tym bardziej na jaja dodałam tu, jbc.)


Buuuh! :D To jest takie na serio dziwne, ale cóż?

takie straszne że aż mną przewracaaa...

To miało być zza pleców kotka, ale stwierdziłam że pierd..ziele i postanowiłam zrobić jakieś inne.

Biedny myszor, jak go zaraz dopadną, to.... :c
(celowo ostrość jest na tych co ma za plecami)

Kurde! dopiero teraz pomyślałam, że mogłam wziąć petka z diabelskimi oczami do tego. -.-

xDDD


Sorry, że z MLP, ale tak mi fajnie wyszło... C:


 * Nieudane *

Rainbow Factory.. Huah<3

*Nieudane* xDDDDDD



Jbc żaden petek podczas serii zdjęć Halloweenowych i tych co robiłam na jaja nie ucierpial; wszytko się zmyło, etc. To też robiłam na jaja. xDDDD Przynajmniej się pośmiejecie ze mnie.

Znów z serii na jaja.
tzw.
Anioł na kiju. 
(xDDDDD jak to brzmi!)

I want this cat!

Buuuh *nieudane*

To już lepsze, ale też nieudane.

Ten kot nie gryzie.
On tylko ziewa. :3

Ejj... skąd to sie wzięło!? I co to ma do lps wgl? heeeh...


Znów seria nieudane.


I takie coś co nie ma nic wspólnego z LPS.
A zrazem taki mini konkursik:

Heeh. xDDDD<333

Muah. :D <3333333

<33333333 

Kto wie jakich książek to zdjęcia...?
Albo tych książek powyżej co są na nich koty? 
Jest swój ziom.:D Może nawet dam jakąś nagrodę jak ktoś zgadnie wszystko. xDD W sumie to jest taki mini-konek, ani Halloweenowy, ani co, ale tak mi przyszło do głowy. Ale warunek jeden: należy odgadnąć wszystko.

No i w ten sposób zbliżamy się do końca mojej notki z CAŁKOWICIE NIEUDANYMI ZDJĘCIAMI ROBIONYMI NA JAJA (wszystko by me! xD). Oczywiście poza ostatnim zdjęciem z ... a nie będę Wam mówić, bo w końcu jest ten mini-konek, no niee? Może przynajmniej się pośmialiście, a jak nie, to przecież Halloween nie jest po to by się śmiać, ale straszyć... :3 


Udanego Halloween, cukiereczki!
BullcioManiak

wtorek, 23 października 2012

41.Kroniki Cienia, cz.1

HEJO.;D
Wzięło mnie tak strasznie na napisanie jakiegoś opowiadania, nawet kilkuczęściowego, jeśli państwo pozwolą ^^.  Za 15 minut muszę zejść z kompa (mama każe) ale wydaje mi się, że zdążę. Jak nie to trochę przetrzymam i powinno być gites.
Miło mi, że wyraziliście takie czy inne uczucia, emocje, czy może spadanie z krzesła przez biednego zyzgzaka mcquuena. (... xD). Okej. No to czas na opowiadanie.


Było wcześnie. Pierwsze promienie słoneczne padały na jego twarz, a to zmusiło go do lekkiego otworzenia jednego oka. Uśmiechnął się, widząc ten piękny poranek. Obok telefonik, słuchaweczki, pilocik, ćwierkające ptaszki za oknem, przyjemny wiaterek. Ziewnął. Zamknął znów oczy, pewny tego, że ta chwila będzie trwała wiecznie. I nie, nie obchodzi go świat. Chce z powrotem powrócić do świata snów i odpoczywać. Nagle czuje, że coś go dotyka. "Nie teraz" - myśli. To nie przestaje. Wyjmuje rękę spod kołdry po czym dotyka tego czegoś. Jest mięciutkie. Nie jest w stanie określić, co to jest. Dotyka, przejeżdża po tym ręką. "Mmmm..." mruczy sam do siebie. Nagle czuje, że to coś się przybliża. Jest puszyste i cieplutkie. Dalej gładzi to ręką. A to co...? Nagle dochodzi do czegoś dziwnego. Jakiś dziwny element... jakby w kształcie trójkąta. Nie. Coś tu się nie zgadza. Po czym powoli uchyla jedno oko.
Kate i Lady smarują sobie kanapki, kiedy nagle dochodzi ich przerażający krzyk.
- Kate, czy to nie przypadkiem nasz papo? - pyta Lady patrząc uważnie jak siostra smaruje kanapki.
- Nie wiem - odpowiada ziewając. - zaraz się dowiemy.
Lady oparła swoją główkę na łapach i rozglądnęła się po pomieszczeniu. Kate, smarująca niezręcznie kanapki, która utopiła już pół stołu w Nutelli. Niedaleko Maxer, który próbuje coś zrobić z kapiącym kranem. Dalej Blacky jedząca surowy makaron, a koło niej Diana, która karci ją spojrzeniem. Co do Daisy, widać jedynie jej ogon, ponieważ już prawie cała weszła do lodówki w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Sparki leży na stole z głową w talerzu z zupą mleczną, a Mixer z Bullciem malują mu paznokcie korektorem. Aisha i Jamy zniknęły bez śladu - pewnie poszły do sklepu albo coś takiego. Lady położyła głowę na stole i przykryła ją gazetą. Nie, papo mnie zaraz zabije.
Nagle słychać wielki huk zamykanych drzwi, jakieś przekleństwa, potem głośny pisk, jakby ktoś włożył ogon kota do gniazdka z prądem, a potem słychać kroki na schodach. I nagle pojawia się on, a wszyscy zamierają. Nawet Diana przestaje zwracać uwagę Blacky, a ona korzysta z okazji i napełnia całe usta makaronem.
Stanął jak wryty. Jest ubrany w dość za dużą piżamę, spodnie ma podarte na dole od chodzenia, klapki, które jakimś cudem dalej żyją po tych wszystkich uderzeniach w ścianę, koszula na guziki niedopięta do końca i czapka nocna, prawie jak kubuś puchatek. Jednak nie. Wcale nie wygląda na wesołego misia ze stumilowego lasu.
Lady nie podniosła nawet głowy. Jeszcze lepiej - zacisnęła łapy na głowie, okropnie mnąc gazetę, nawet nie zdając sobie sprawy, jaki robi przy tym hałas. I... cisza. Żadnego krzyku, zero upomnień. Podniosła nieśmiało łebek i zamarła widząc ojca w półśnie. Ufff - pomyślała. - Może czasami przez jego senność spóźniam się do szkoły, ale dzisiaj to błogosławieństwo.
Roger stał z półprzymkniętymi oczami, a dalej nikt nie odezwał się słowem. Podszedł do stołu, znając chyba drogę na pamięć. Zrzucił na nią zieloną czapkę nocną z pomponem, po czym szurając odsunął krzesło i usiadł. Blacky widząc przerażenie w oczach wszystkich napychała do ust makaron garściami. Kiedy już nie mogła więcej zmieścić, nie wytrzymała. Zaczęła głośno chrupać.
Roger powoli zaczął kręcić nosem. Lady wstrzymała oddech.
- Blacky? - rzucił.
Nikt nie odpowiedział.
Otworzył oczy.

Lady nie mogła tego słuchać i potajemnie, gdy nikt nie patrzył wymknęła się do swojego pokoju. Wiedziałam, tak, mówiłam Kate, że tak będzie! Jak mogłam pozwolić im wszystkim wejść do domu. Była wściekła na samą siebie. Jak mogła posłuchać swojej młodszej siostry.
Gdy Roger zobaczył pustą lodówkę, wyjedzony obiad z wczoraj, rozsypany pognieciony makaron rozniesiony po całym domu oraz wszystkich zgromadzonych w jego domu, wpadł w szał. W sumie ja na jego miejscu też bym się wściekła. Wstać rano i zobaczyć tyle osób, które nagle znalazły się w moim domu. Ale właściwie to nie był powód do wyrzucania Whity przez okno, kiedy tylko przypadkiem szukając ciepła położyła się na jego łóżku. To także nie był powód od wybijania szyby.

Lady usiadła za swoim biurkiem. Niby dzisiaj była sobota, ale otworzyła pierwszy lepszy napotkany zeszyt. Matematyka.

Zadanie domowe! (na poniedziałek)
podręcznik - zad.1,2,3,4,6,7,8,10 (przykłady: a,b,d,e), 11, 12 / str. 47,48,49
ćwiczenia - str. 30-42 + str.44 zad.2

Trzasnęła zeszytem i odłożyła go na bok.
Czy okrzyczy mnie teraz, czy kiedy indziej. Jaka to różnica? Idę się z tym zmierzyć.

Lady już schodząc po schodach czuła dziwną atmosferę. Cisza, kompletna cisza. Zeszła, ale odetchnęła z ulgą, bo spodziewała się dużo gorszego widoku. Roger spał na kanapie. W sumie nie wiedziała, jakim cudem zasnął ze zwisającą w dół głową i nogami, ale grunt, że spał.
Ujrzała pozostałych i uśmiechnęła się.
- Widzę, że nerwy kosztowały go dużo wysiłku. - powiedziała wskazując na niego.
- Owszem. - odparł Maxer spoglądając na nią. - podałabyś mi karton z mlekiem?
Lady posłusznie podeszła do lodówki, odnalazła przewrócony karton, w którym było jeszcze trochę mleka i podała mu.
- Tylko tyle macie mi do powiedzenia? - burknęła.
- Nie było aż tak źle. Wydaje mi się, że bardziej był zaskoczony, niż zdenerwowany. Z początku pokrzyczał, potem położył się i nic nie mówiąc zasnął. Cóż, widziałam jego gorsze reakcje. - zamyśliła się. - Na przykład jak wpadliśmy na Wigilię. Wiecie... bez zapowiedzi.
Lady jedynie skinęła głową. Nie potrzebowała więcej wytłumaczeń.
Wtedy wszyscy powrócili do w miarę normalnych zajęć. Maxer skończył naprawianie kranu i zajął się układaniem wszystkiego w lodówce, Daisy kłóciła się o coś zacięcie z Dianą, Blacky musiała odkurzyć ten pokruszony makaron i narzekała przy tym na ból brzucha, Sparki, Mixer, Bullcio i Shaggy zajmowali się sprzątaniem pozostałego bałaganu, a Jamy z Aishą wyciągały miliony kolców i liści z futra Whity - znalazły ją w żywopłocie wracając ze sklepu. Lady jednak usiadła obok siostry.
- Ciekawe, kiedy papo się obudzi - myślała głośno Kate.
- Wydaje mi się, że już niebawem. - powiedziała Lady i dodała ciszej. - Myślisz, że ta ewakuacja z tej całej dzielnicy LPSLandu była konieczna?
- Z tego co mówiła mi Diana, to tak. - odpowiedziała równie cicho Kate i zmierzyła siostrę wzrokiem. - Raczej by nie kłamali nas, prawda? A ciężko byłoby im się zmówić, aby tak w niewielkich odstępach czasowych przychodzili do nas i mieli tę samą wymówkę.
- A o co dokładnie chodziło? - dopytywała się.
- Podobno ewakuowali całą północną dzielnicę LPSLandu, bo zidentyfikowali tam coś... groźnego. Diana nie chciała mi więcej powiedzieć. Może nie chciała mnie martwić, albo stwierdziła, że jestem na to za mała. - powiedziała nieco niższym tonem. - Widocznie to coś niebezpiecznego, skoro ewakuowali aż tak dużo LPSów. Nie robiliby tego bez powodu.
- Racja. - odparła po czym podniosła wzrok, widząc, że ojciec się budzi.
Roger wstał ociężale. Podszedł do stołu, a widząc Whity siedzącą na stołku obok uśmiechnął się lekko. Ona zmierzyła go wzrokiem i nieprzyjemnie fuknęła.
- Nie jestem na ciebie zły, Whity. - oznajmił spokojnie. - Ale nie chciałbym cię więcej widzieć w ... moim łóżku.
- I nie zamierzam tam nigdy więcej pójść. - odparła nadąsana
- W sumie słusznie. - stwierdził
- Przepraszamy, że tak cię nachodzimy... - zaczęła Diana
- Nie, nic się nie stało. - powiedział. - Ale chyba mogę wiedzieć, co jest powodem Waszej wizyty, prawda...?
- Tak. Ewakuowali całą dzielnicę północną LPSLandu. - powiedziała do tej pory cicha Aisha.
- Po co? - zapytał lekko zaniepokojony
- Stwierdzono zagrożenie... AntyLPSowe.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

c.d.n.:D
Jak się podoba?
Paaa.!

sobota, 20 października 2012

40. Moonglow and Moondust Friends

Hellou.
I co powinnam tak sobie napisać przy sobocie? "Oh wayo, yeah, yeah, Ohhhhhh, yeah, yeah!" Chyba nie wystarczy. No właśnie... Hmm... Może najlepiej byłoby zacząć od małego podsumowania notki urodzinowej.


  • Straty: Kilka porozbijanych talerzy, połamany stół, ubrania w torcie, poobijane ściany, w większości spóźnienia do pracy/szkoły w poniedziałki, roger stracił krawat (- -) jak tak to nie ma start.
  • Zyski: ... Zgodnie z tym, że prawie nikt nie przyszedł do pracy/szkoły w poniedziałki, praktycznie cały LPSLand miał wolne. ;D Hueh
  • Neutralne: Proszę mi podać adresy osób tych co wygrały w konkursach!!! Bo dopiero spłaciłam jednej osobie, co, nie macie blogów? Jak nie macie to proszę napisać, a nie, bo i tak jak coś wam spłacę w ten weekend albo w następny (o ile podacie..) bo w tyg nie mam czasu. Time, time, time! <klepie w zegarek na ręce, mruży oczy patrząc z byka i wygląda jak nauczyciel od wf i czuje się tym przerażona o.O">
Okej.. jaki dziś temat?
M.in. wybraliście, że chcecie też więcej ocenek.
! ^^

Moonglow Friends

To jeden właśnie z tzw. "Moonglow Friends". Moon to księżyc, wiadomo, a glow to poświata/poblask. Więc jak to plastycznie przetłumaczę: Księżycowa poświata. No nic, trochę dziwna nazwa, ale w końcu to są te LPS-Wróżki, więc może pasuje? Nie jestem w stanie do końca powiedzieć, czy one świecą w nocy, ale wydaje mi się, że tak. Ten LPS akurat przypomina mi jakiegoś jakby robaczka. Umówmy się, że nie będę ich oceniać w skali 1-10, bo to trochę nie fair, bo ja ogólnie nie przepadam za wróżkami. Więc może sprawiedliwiej będzie jak będę je oceniać opisowo, co?
No więc ten 'robaczek' (robaczek to tak słit brzmi :DD jej o.o)... hmm... wg mnie szkoda, że nie ma więcej wymalowane, jedynie ten 'kwiat' lub 'znamię' na czole, ale ma dość słodkie oczka.

To jest raczej nietoperz. :D Netoper! Jego 'znamię' na czole bardzo mi się z Cutie Markiem Trixie haha. xD Nie znacie trixie? TRIXIE :D Ona nie jest moją całkiem ulubioną, ale ogólnie jest super.;D Wracając do lps... każda z tych wróżek ma coś na czole. Czy to oznacza, że teraz LPSy będą miały 'cutie marki'? x.x" Wg mnie dość słabe połączenie, ale cóż, zobaczy się.. Nietoper mi się bardziej podoba niż robak, ale i tak rewelacji w tych wróżkach nie ma.


Taki sam jak poprzednik, ale on z kolei jest biały (biały nietoperz;d) i ma na czole taki jakby zawijas. xD Nie chcę nikomu obrzydzać go, o ile się komus tam podoba, ale to wygląda trochę jak namalowane zwykłą farbką, pędzlem. Ciekawe... on także nie ma nic wymalowane poza czołem. Może przeszkadzałoby to w świeceniu w ciemności?

Kolejny robaczek, on przynajmniej jest niebieski, a nie taki blady, że wygląda jakby ktoś wyssał z niego życie.  Czy ja mam takie wrażenie, czy on ma takie jakby zęby? o.O"" <przybliża zdjęcie>, a niee, omg, ja wszędzie widzę jakieś bestie! On ma taki uśmieszek i tak mu padło światło. Lool. No nic, dość fajny. Nie no. Taki se.

To  nawet nie jestem w stanie rozpoznać, jakie to zwierzę. Hmmm.. pomyślmy. Dziwne uszka, które wyglądają jak małe skrzydełka na których moze latać. Ale w sumie jak to u góry to skrzydełka, to to na dole to co to jest? Dobra, przyjmijmy hipotezę, że to na górze to tylko uszy i nie mają nic wspólnego z lataniem, a to na dole to są jakieś skrzydełka + nóżki i rączki. Niestety dalej nie jesteśmy przekonani, jakie to zwierzę. KURDE MOLE! Już pokemony są mniej skomplikowane i wiadomo co robi i czy lata i co najważniejsze CZY NA USZACH-COŚ TAM CZY TYM CZYMŚ OBOK RĄCZEK LUB ŁAPEK!!!!!!!!! Dobra, raczej to pewnie na tym obok rączek/łapek. Nie no, idę do następnego-.-""

Kolejny robaczek. Uff... tu już nie mam się o co ani przy czym wkurzać, bo widać że nie ma ani skrzydełek, a na tych czułkach nie będzie mógł latać. Uff... Od dzisiaj kocham nielatające wróżki. :D On jest taki sobie. Też nie ma rewelacji, podobnie jak w jego poprzednikach. Oczy takie blade, wyssane z życia, a kolor też blady.
Kolejny robaczek. On z kolei przypomina mi Cutie Marka Luny. Ehh... czekaj, czekaj. On ma chyba muszelkę! To jest ślimak. A, spox. Po tym kolorze bym w życiu nie ogarnęła. Wiecie co ja zauważam i co mnie strasznie martwi? Że już wgl nie ogarniam zabawek dla dzieci x.x""
Oooo, co z tego że różowy, przynajmniej ma jakis znośny kolor, a nie taki blady etc. No i to niekształtne serduszko, które także wygląda jak  narysowane przez 6-cio latka w domu farbą. Hmm... O, teraz mam te ciekawsze, mianowicie MOONDUST FRIENDS :D.
I są one bardziej brokatoffe i ciekawsze do opisywania niż Moonglow.


Moondust Friends
Tutaj mamy jakiegoś różowego ziomka. A nie, czekajcie. Zacznę może o opisania ich trochę podobnie jak poprzedników z rodziny. A więc... Moon, jak już mówiłam, oznacza księżyc, a dust - kurz albo pył. Bardziej jednak pasuje opcja pył: Księżycowy pył. I chyba dość trefnie to przetłumaczyłam, bo faktycznie one mają w sobie brokat, bo widocznie jest tym 'księżycowym pyłem'. Dobra, teraz opiszę go. A więc ma on dziwne uszy, na których możliwe, że potrafi latać i skrzydełka obok nóżek/rączek, na których możliwe, że też potrafi. Czekajcie. Taki już był. OH NO, NEVER AGAIN. -.-""""""""

A ten zieloooony i znów ma jakiegoś zygzaka mcqueena na czole. Blade oczy... dziwne czułka... No i teraz dopiero zaczęłam się zastanawiać, czy te wróżki mają ten brokat 'w środku' ich ciała (czyli czy zostały wykonane z takiej przezroczystej gumy, gdzie w środku jest brokat), czy one mają ten brokat na zewnątrz i przez to są chropowate. Lol, mam nadzieję, że to pierwsze o.O""

To też nie mam pojęcia, jakie to zwierze. Nw czemu, ale na przykładzie właśnie tego "petka", mam dzikie wrażenie, że ten brokat jest właśnie na zewnątrz. Ale nie. Oni by tego nie zrobili tym petkom, prawda? x.x"" Jacieee, muszę mieć taką nadzieję. A to zapewne też jakiś robak, bo jak widzę jest ich właśnie najwięcej. Może świetlik, czy coś w ten deseń.

Oo, ten dość fajny. Niebieski, ma znaczek prawie jak trixie, słodki nietoper, no i ma jaśniejsze i ciemniejsze części ciała, dzięki czemu nie jest taki nudny. ^^ Ogólnie ten kształt już się tyle razy powtarzał, że za bardzo nie mam co dodać do tej opinii. 

Nie no, mogliby sobie normalnie odpuścić tego kształtu, bo ja normalnie po 1 nie wiem, jakie to zwierze mi przypomina... w końcu wróżki to nie zwierzęta, ale littlest PET shop tak, więc czemu one przynajmniej nie przypominają zwierząt!? Heeeehehhhh...
Ślimaczek. Oooo, mam kolejną złotą myśl: Ciekawe czy ruszają główkami. Pewnie nie, bo jak dla mnie są wielkości babies. Też macie takie wrażenie? Nabrałam ochoty poszukać na ich temat trochę więcej i zaraz to zrobię, jak tylko skończę z pokazywaniem i krzyczeniem przy każdym, że nie wiem jaki to zwierzak. xD
Ten też dość fajny. Przypomina mi pszczółkę, choć to może tylko przez jego kolor, bo w końcu nie ma żadnych pasków, prawda? Znów zygzak przy oczku i nie różni się wiele od pozostałych. 

A ten kojarzy mi się z biedronką i tym razem nie mam żadnego uzasadnienia dlaczego... o.O" 

Oo, ten całkiem słodki. Jak na razie podobał mi się nietoperek z jasnym i ciemnym odcieniem niebieskiego, ten robaczek powyżej i  troszeczkę żółta "pszczółka". Nieźle. Na tyle petków wcale nie widzę rewelacji, a niegdyś przy ocenianiu nowości kochałam się w każdym, bo wszystkie były przesłodkie. Choć.. to nie były wróżki z brokatem.

No i już ostatni petek. Oczy mu trochę świdrują. xDDDD
Lool.

Trochę zdjęć Moondustów i Moonglowów
Yeaah nareeeeszcie!

Ooo, popatrzcie się, jest ich tyle w jednym opakowaniu! Myślałam, że są pojedyncze, a jednak. Może pojedyncze też są, bo  jak widać jest naklejona naklejka "only at..." więc wiadomo, że nie będzie tego w  Polsce (na 70%, bo podobno gdzieś tam u nas są Walmarty, ja jakoś nie widziałam, a może po prostu teraz już tak ich nie wypatruję.), przynajmniej tego zestawu.

Opakowanie z tyłu. Hmmm, nie widać zbyt dużo. Tam chyba napisane jest, jakie to zwierzęta. Yeah! xDDDD I tak nie mam ochoty tego przybliżać i próbować się odczytać, bo to w sumie nie ma sensu. Będę teraz przy każdym zmieniać jakim jest zwierzęciem czy czymś tam? Niech zostanie.

[Ja Was nie kręcę! Przed chwilą dostałam, że moja przeglądarka uległa awarii, jakiś błąd i przez to mi się wyłączyła. Na początku mnie zamurowało, bo chyba straciłam notkę! Wchodzę w google chrome, daję "przywróć" strony które się zamknęły i NOTKA JEST CAŁA!!! Myślałam, że padnę ze szczęścia. Tyle się opisałam! I love blogger and google chrome!<3 Najlepsze blogi i przeglądarki F O R E V E R! Na onecie bym nie miała już notki -.-]


Tutaj mamy Moonglowy i widać, że potwierdziły się moje przypuszczenia. :DDDD Świecą w ciemności. W sumie można było wywnioskować po kolorze i wgl. Tutaj także mamy only at'a no i dodatkowo podobny wielki zestaw. Pewnie raczej nie będą jako pojedyncze, ale kto tam wi.


Tutaj zdjęcie pudełka z tyłu.

Dobra, w ten sposób zbliżyliśmy się do końca notki.
Które z nich podobają Wam się bardziej?
Moonglowy czy Moondusty?
Piszcie w komentarzach, nie mogę się doczekać już Waszych opinii na temat kolejnych, choć całkiem nie takich najnowszych, wymysłów Hasbro. Mam nadzieję, że komuś przybliżyłam ten temat.<3 Dziękuję.

BullcioManiak.