środa, 19 września 2012

33.Bartus Cardigan, cz.5

Hejoszki.
Dawno nie było Cardiganka, cn? Wgl nw, czy ostatnio widzieliście, ale dodałam takie coś jak GG Widget, że można było ze mną pogadać, ale obecnie coś się z tym spieprzyło i przestało działać.. Tera szukam przyczyn, mam nadzieję, że szybko rozwiążę zagadkę... Noo, więc bd musiała nad tym pracować. Hueh.

Na razie nikt nie napisał nic o schleich, ale jak macie jakichś znajomych co lubią konie, albo same schleich, możecie im przekazać. (thx), gdyby co info w notce 32.
A tera do rzeczy.

Założyłam sobie nowego bloga!

To jest taki jakby mój pamiętniczek.. Bd tam pisać o sobie, przyjaciółkach, moich zainteresowaniach, a nawet o lps-friends, etc. Ogólnie jak chcecie, to sobie czytajcie, będę tam umieszczała nową notkę codziennie. Mam nadzieję, ze fajnie. Jakbym tak kiedyś nie mogła i nie napisała nn, to się nie przejmujcie, na pewno mi się nic nie stało (tak od razu wyprzedzam, bo tak myśleliście jak nic nie napisałam na lp.) Okeeej, czy jeszcze miałam jakieś sprawy organizacyjne? Hmm, chyba to by było na tyle. Teraz Bartuś Cardigan. Dawno nie było i się trochę wybiłam z rytmu, ale to nie szkodzi, zaraz wszystko ogarnę. (yhmm, ostania cz. Bartusia w noci 24.)


BartuśCardigan
Cz.5
pt."Niewzruszony królik, czy poszukiwacz przygód?"

Bartuś otworzył usta szeroko ze zdumienia i wpatrywał się w kościstą sylwetkę Wiktora. Dzieciaki patrzyły na niego z dziwnym zdumieniem, bo nie wiedziały, kim jest właśnie Rufus Adams. Bartek wiedział to doskonale.
Gdzieś słyszałem to nazwisko, na pewno! - Myślał bardzo gorączkowo nie zamykając ust - Jestem tego pewien! Dalej Bartek! Jak mógłbyś zapomnieć... Chyba... Tak, wiem. Mam przecież kolegę Alana Adamsa. Oh, całe szczęście! Już myślałem, że znam tego przestępce, a tu się okazuje, że to tylko Alan. Kto by się nim przejmował? Mały, kościsty suchy... Chyba, że... To jakaś jego rodzina! Nie, to nie pasuje, a może jednak...
- Bartku, czy coś się stało? - corgi zaczął słyszeć jak przez mgłę jakieś głosy, które nawoływały coraz głośniej - Bartek! Bartek! Co mu się dzieje!? 
Kiedy corgi otworzył oczy, zauważył, że jego troje nowych przyjaciół stoi zaraz przed nim z bardzo zatroskanymi minami. Czym prędzej zamknął usta, po czym spojrzał na Wiktora. Jego oczy były niewzruszone, jakby nie zauważał powagi sytuacji. Kotka widząc bladość swojego przyjaciela, od razu zaproponowała wyprowadzić go na zewnątrz. 
- Nie, ja na prawdę dobrze się czuję - powiedział, lecz czując, że nie zabrzmiało to ani trochę wiarygodnie, dodał pośpiesznie. - Pójść mnie!
- Proszę? - zapytała ze zdziwieniem, patrząc mu prosto w oczy.
- Nie musisz trzymać mnie za rękę, potrafię sam iść - powiedział poirytowany.
- Oh, przepraszam! - rzuciła prędko i wypuściła jego łapę. - To znaczy, ja... ja... przypadkiem. Nie tak, jak myślisz. Rozumiesz. Myślałam, że ci słabo. Tyle. Nie chodzi o nic więcej. Nie. Tak, właśnie tak.
Corgi zupełnie zdziwiony jej wymówkami stanął w miejscu, zaraz przed ruchliwą ulicą przed domem Wiktora. Kotka oddaliła się o kilka kroków, lecz nie odwróciła się w jego stronę.
Widocznie ją zawstydziłem - stwierdził. - Muszę to jak najszybciej odkręcić i nie dać jej poznać, jak bardzo się zarumieniła.
- To znaczy ja... yy... Pomyśleć, że zaprowadziliście mnie aż tutaj, dziękuję, ale do tej pory nie wiem, jak masz na imię. - powiedział delikatnie stając przed nią.
- Ojej, faktycznie - powiedziała podnosząc wzrok na Bartka. - Jestem Ann. Ten masywny bulldog nazywa się James, a ten mały kangur, wiesz, co się z nami kręci, to jest Eryk. A Wiktor, to Wiktor. Wybacz, że wcześniej ci tego nie powiedziałam.
- Nic nie szkodzi - zmusił się na uśmiech. - Co teraz robimy?
W tym właśnie momencie z domu wiktora wyszedł James Nie odezwał się ani słowem na wypieki na policzkach Ann i zawołał ich do środka. Cardigan wziął głęboki oddech i lekko popychając kotkę w kierunku drzwi weszli do środka. Bartek od nowa zaczął zadziwiać się liczbą książek, jakby był tu po raz pierwszy. Wtedy właśnie powróciły myśli o Alanie Adamsie, Rufusie, Katty May i całej tej sprawie. Zastał Wiktora znów w swoim bujanym fotelu, gorączkowo przeglądał jakąś gazetę. Wtedy corgi dostrzegł Eryka, siedzącego na kudłatym, małym dywaniku przed kominkiem. Królik bez słowa podał Bartkowi gazetę z iskierkami w oczach, co na pewno oznaczało: "Znalazłem to, czego szukałem!"
Bartek ujął gazetę i zaniemówił. Na pierwszej stronie widniało zdjęcie Rufusa Adamsa z dopiskiem:

Rufus Adams. Pilnie poszukiwany przestępca i porywacz. Grasuje w terenach LPSLandu, LPSWaterfall i LPSIsland. Wszelkie informacje prosimy zgłaszać na posterunek LPSPolicji. Każda przydatna pomoc, zostanie w przyszłości nagrodzona.

Bartek przeczytał to trzy razy, po czym spojrzał pytająco na Wiktora.
- To w czymś nam pomorze? - rzucił.
- Eh dziecko, czy ja muszę tak wszystko tłumaczyć? - zapytał retorycznie, a następnie kontynuował. - Przeczytaj jeszcze raz.
- Przeczytałem trzy razy - odparł lekko podenerwowany. - I co z tego?
- Dobrze, skoro muszę podawać ci tak odpowiedzi na tacy... - chciał jeszcze przedłużać swoją wypowiedź, ale gdy spojrzał w rozzłoszczone oczy corgiego, szybko dodał. - Z tego wynika, że zmierzał przez LPSWaterfall, do LPSIsland, prawda?
Czemu wcześniej na to nie wpadłem? Przynajmniej byłbym bardziej inteligentny w oczach tego głupiego, okularnika, a raczej "okulokrólika" - zaśmiał się na tę myśl. - Nie ważne... choć w sumie nie wiedziałem, że on okaże się aż tak bardzo przydatny odnalezieniu sprawy kotki. Nie, na pewno stwierdziłem tak wtedy, widząc jego lodowaty niewzruszony wzrok. W sumie, teraz też tak wygląda. Może to u niego normalne?
- To kiedy kierunek na LPSIsland? - zapytał Wiktor zaskakując Bartka i wybijając go ze swoich rozmyślań. - Chyba nie chcesz porzucić tej sprawy? Nie wyglądasz na typowego dzieciaka ze słomianym zapałem. Niestety. Musiałem jednak to przyznać.

C.D.N.

13 komentarzy:

  1. Fajna opowieść. Czekam na następną część ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa część. Wciąga jak nw co xD
    ~iza17

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne opowiadanko, to znaczy że tu też będziesz dodawała wpisy i na tym nowym blogu też? :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne to jest ;).Tylko czemu nie piszesz "Klasy z klasą"?Czytałam to niedawno na lp i mnie wciągnęło tak jak to ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super. :) No właśnie, ja też pytam: Czy kiedyś dokończysz ,,Klasę z klasą"?

    OdpowiedzUsuń
  6. nie obraź się, ale mi się nie spodobała ta część ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Usunęłaś blog Rogera?

    OdpowiedzUsuń
  9. Bartuś ! xd Czekam na kolejne części :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bartuś ! xD. Czekam na kolejne części oraz notki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. "- Nie, ja na prawdę dobrze się czuję - powiedział, lecz czując, że nie zabrzmiało to ani trochę wiarygodnie, dodał pośpiesznie. - Pójść mnie!
    - Proszę? - zapytała ze zdziwieniem, patrząc mu prosto w oczy."

    Pójść mnie,tak? ;p

    właściwie,to nie pamiętam już poprzednich części x_x

    OdpowiedzUsuń