poniedziałek, 3 września 2012

29.Papa waka! -.- Co najczęściej robimy w rozpoczęcie roku?

Siemacie.
Omg, piszę właśnie tytuł i napisałam "koniec szkoły początek wakacji" o.O".. Eh, ale by fajnie było... Marzenia... No ale nic, skończyły nam się wakacje! Nie wiem jak Wam, mi przeleciały bardzo szybko. Pewnie dlatego, że tak chamsko skończylismy pod sam koniec czerwca. -.-"" Rok temu na waka nawet miałam więcej czasu aby się nudzić. xD W te to tak sobie, bo szybko minęły. :"C Jak każde wakacje... Najgorsza ich wada.

No ale dzisiaj większość z Was była na rozpoczęciu roku. Co mam na myśli, mówiąc "rozpoczęcie roku"? 

CO NAJCZĘŚCIEJ ROBIMY W ROZPOCZĘCIE ROKU?
Normalny uczeń:
Stanie przed kościołem i śmianie się, sprawdzanie godziny, nagle już koniec, a ty nawet nie widziałeś, kiedy była komunia, potem superowska droga do szkoły, robienie korków na ulicach i śmianie się z ludzi, że "daleko sobie nie zajedziecie! HUE!" Potem wrąbywanie się na salę gimnastyczną, przepychanie się, słuchanie jakichś głupich kazań dyrektora, który nie potrafi przekrzyczeć uczniów (i niektórych nauczycieli), sprawdzanie godziny (to trwa cały czas), śmianie się, gdy dyrek wymienia nauczycielkę o dziwnym nazwisku, "a dostaniemy mapę nowej szkoły!?", potem przepychanie się i wychodzenie z sali gimnastycznej, idziemy do klasy robiąc rozwałkę na całej szkole, POTEM, CO NAJDZIWNIEJSZE AKURAT NAUCZYCIELKA NIE MA KREDY!!!!!! (tradycja jak co roku, jak się okazuje nie tylko w mojej podstawówce!), potem słuchamy nudnych kazań i tłumaczenia kujonom, że "jutro są lekcje organizacyjne, nie trzeba mieć jeszcze książek!" czy gadanie maminsynka "ja muszę się zapytać mamy, czy mam mieć szafkę sam, czy osobno, bo nie wiem, czy mi pozwoli", potem wyjście przed szkołę, najprawdopodobniej spadamy do mak dłonalda po big maca (EEYUP!), a w między czasie gadanie i poznawanie kogoś nowego, a potem wracanie do domu, potem spotkanie pod domem obok chodnika czarnego kota z rozwaloną czaszką (jak szlam w pierwszą stronę leżał na środku drogi. Już wyobrażam to sobie "O NIE KOCIE! THIS IS SPARTA! NIE BĘDZIESZ  PRZYNOSIŁ MI PECHA! Sruuuuuuu i kota nie ma [T-T]), potem tylko czekamy aż wyskoczy na nas pies i obliże w nas swój wieeeeeeeelki ośliniony pysk, no bo w końcu nie było nas tak strasznie długo w domu, a na końcu musimy dać psu jeść, bo zawsze jest głodny. Tak, zawsze.

Rozpoczęcie roku dla kujona:
Dla nich: Stroimy się w superowski gajer, wiążemy krawatoso (TAK! K R A W A T), a dla niej suknia z diademem, albo coś podobnego. XD Idziemy na mszę, spowiadamy się, przyjmujemy komunię, nic nie mówimy i nie sprawdzamy godziny, co ja mówię, nie mamy nawet telefonu, bo nie umiemy go wyciszyć, potem wychodzimy, idziemy spokojnie do szkoły, po czym czekamy, aż wszyscy się wepchają (no, chyba, że złapią nas w tłumie i zrobią "ping-ponga"), po czym słuchamy uważnie apelu, a raczej uciszeń dyrektora, aby zapanować nad wszystkimi, stoimy na baczność przez cały apel, potem idziemy do klas i słuchamy tych samych wywodów co co roku o tym, co to jest szkoła od wychowawczyni. Następnie idziemy najdłuższą drogą do domu, aby nie spotkać kogoś znajomego, kto by nam zaje... zabrał klucz od szafki.

Rozpoczęcie roku dla blachary
Odpinamy koszulkę do połowy, pokazując stanik, jaramy się swoimi ufarbowanymi włosami, robimy godzinę tapetę, idziemy na rozpoczęcie, żeby obgadywać wszystkich, w s z y s t k i c h. Reszta nie ma znaczenia! Wgl to co, czytacie to, bo chcecie się przekonać czy jesteście blacharmi, czy jak?

Rozpoczęcie roku dla osób z liceum (raczej klas 2-3, bo w 1 to może ktoś to przeboleje i pójdzie do kościoła):
Wersja 1
Wstanie o 10 i zastanawianie się, na którą mieliśmy rozpoczęcie. Aha, no tak, na 9 kościół. Nie śpieszymy się, robimy śniadanie, smaaaaaaarujemy te kanapki...Wychodzimy z domu. Następnie spotykamy jakiegoś znajomego. Zaczynamy z nim rozmawiać, następnie spotykamy następnego. Tak czas sobie leci. Dochodzimy do szkoły. Wbijamy do sali "o, akurat skończyła pani mówić, jak miło!", po czym wychodzimy ze szkoły, znów mamy dużo znajomych, następnie idziemy gdzieś połazić i robimy sobie jaja z innych. Za jakieś 3 godziny dochodzimy do domu i wiemy, że "UUTRO MAM NA 7 I WRACAM O 14 !!!!" <- a to już cud, jak na serio wiemy na którą mamy. No bo w koncu ważne jest, o której wychodzimy, co nie?

Wersja 2
Budzimy się w zakresie 12-15, po czym nas oświeca, że jutro do szkoły, bo dzisiaj to tylko rozpoczęcie było.

________________________________________________________________

The end.
Mam nadzieję, że mimo wszystko spowodowałam, że jakiś tam uśmiech pozostał na waszych smutnych twarzach od wielkich wysiłków psychicznych związanych z tym, że od nowa są kartkówki, sprawdziany, prace klasowe... 
Jak kiedyś bd ministrem edukacji, to wprowadzę 3 miesięczne wakacje. <3
BĘDĘ JEDYNYM LUBIANYM MINISTREM EDUKACJI

BM.

26 komentarzy:

  1. OMG, Z TYMI LICEALISTAMI TO SIĘ UŚMIAŁEM XDDD. Co do mojej nowej szkoły, to jest fajna i tego się trzymam XD.
    ------
    about-lps.blogspot.com - NN, skomentujesz/cie?:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Też się z tego uśmiałam xD Ja mam inaczej w szkole.
    I zgodzę się BĘDZIESZ JEDYNYM LUBIANYM MINISTREM EDUKACJI!
    Bo chcieli wprowadzić 3 miesięczne wakacje, ale ktoś nie chce =.=

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja poszłam dopiero do... 5 kl :<

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna notka!Czekam na kolejne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie obrażam tych, co się dobrze uczą. Sama miałam w szkole 5.6 albo 5.5 (bo dobrze nie pamiętam), ale po prostu niektórzy przesadzają, np. nie potrafią z innymi się "bawić", śmiać, są sztywni, nie spotykają się z przyjaciółmi, bo się ciągle uczą i nie wiadomo co jeszcze. Wg mnie tacy ludzie to właśnie prawdziwe KUJONY i nie, ich nie toleruję.

      Ze śmierci kota się nie śmiałam, ale napisałam jak zachował się ten ktoś, kto go przejechał. To chyba różnica, co nie?

      BM.

      Usuń
  6. Dobre! XD Uśmiałam się przy licealistach! XD Super notka! ;)
    ----------------------------------
    http://only-lps.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Poprawiłaś mi humor :) ja idę do 5 klasy :) dzisiaj było nawet fajnie, bo spotkałam się z moją ukochaną klasą :3

    ~Natalcia

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja idę do 4 A. Akurat tak się dziś złożyło, że mam imieniny!!! :D :D :D
    (ps: życzenia mile widziane :D)
    ~iza17

    OdpowiedzUsuń
  9. A mnie skotowali :( (U nas w gimnazjum taka tradycja: Pierwsze klasy gimnazjum malują markerami przez cały tydzień! Rysują ci cycki na twarzy, wąsy itp)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi się do kościoła wstawać wcale nie chciało,bo na 8.00.A co mówiła dyrektorka to nawet nie rozumiałam,więc nie słuchałam tym bardziej.Gadałam z koleżankami :).Ale niestety te wkurzające piosenki o szkole było dobrze słychać :(.

    OdpowiedzUsuń
  11. :/ <----ta mina nie z powodu konca wakacji lub notki :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Niezłe. xDD

    Twoja fanka...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja w szkole mam takiego kujona, co się nie spotyka z nikim, bo nie ma czasu i jest sztywna bardzo, bardzo sztywna i nie umie gadać o niczym innym niż o szkole. T.T

    -Eleniss

    OdpowiedzUsuń
  14. No,no, ale masz plany na przyszłość! :P
    Ja nie wiem kim zostanę, bo wczoraj się przyłapałam na poprawianiu tekstu czytania ze zrozumieniem(brakowało 2 przecinków xD) O.o
    Hahaha, ja nawet nie wiedziałam, że trzeba iść do kościoła xD
    Dowiedziałam się na religii xDD

    OdpowiedzUsuń
  15. Moje wersja rozpoczęcia roku to "normalny uczeń"... uff ;P Mamy w szkole takie 3 psiapsióły, które używają wersji dla blachar... Wyglądają jak jakieś sztuczne o.O
    ~Lili555

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JULIANKA MASZ W RYJA PISAKIEM

      Usuń
    2. WŁAŚNIE JULIANKO PISAKOWSKO, JAK JA CIĘ DORWĘ, TO ZAKALEC Z TWEJ GĘBY POWSTANIE. STRZEŻ SIĘ ZAKALCU I FRANFROCLU TEGO ŚWIATA!

      Usuń
  17. Haha! xD
    ~alicja1412

    OdpowiedzUsuń
  18. mój pies na odwrót,nigdy nie jest głodny T^T

    OdpowiedzUsuń